Pani Teresa & Pani Jola - Sklep papierniczy Lea 22A
Papiernicze serce Krowodrzy
Sklep papierniczy tuż przy pl. Nowowiejskim istnieje w dzielnicy V od ponad 30 lat. Od ponad 25 lat pracują w nim urocze panie Teresa i Jola, które z wielkim zaangażowaniem dbają o klientów i asortyment sklepu. W krótkiej rozmowie opowiadają o zmianach w dzielnicy i trudach bycia sprzedawcą w małym sklepie w dobie dużych galerii.
Rozmawiała: Justyna Kozubska-Malec
Pani Teresa, sprzedawczyni w sklepie papierniczym
Jak na przełomie lat zmieniał się asortyment sklepu?
Teresa: Od początku był to sklep papierniczo-zabawkowy. Dopiero kilka miesięcy przed wybuchem pandemii asortyment powiększył się o chemię gospodarczą oraz artykuły domowe takie jak garnki, patelnie, wiadra, miski, warzechy czy różnego typu ściereczki. Dzięki temu sklep przetrwał, bo było już bardzo ciężko.
Jola: Pod górkę zrobiło się, gdy w okolicy powstały duże sklepy wielobranżowe, które odebrały nam klientów. Nie pomogły też powstające w centrum miasta galerie handlowe oraz hurtownie papiernicze, w których zaczęły zaopatrywać się szkoły i przedszkola. Kiedyś te placówki robiły zakupy u nas, ale ten czas już minął. Musimy sobie radzić w tych trudnych czasach.
Kto robi u Pań zakupy? Czy są to lokalni mieszkańcy czy też osoby spoza dzielnicy?
Teresa: Jest duża różnorodność, bo są to zarówno klienci z dzielnicy, jak i spoza. Mam tu na myśli rodziców, którzy odwożąc swoje pociechy do szkół zaglądają do nas. Dzięki temu, że mamy duży wybór artykułów, wracają do nas. Naszymi klientami są też dzieci i młodzież, które uczą się w okolicznych szkołach. One najczęściej kupują zeszyty i długopisy. Starsze osoby, najpewniej zamieszkujące niedaleko nas, kupują chemię gospodarczą, ale i kartki okolicznościowe. Gdy pojawiają się rodzice z małymi dziećmi, do planowanych zakupów dochodzą drobne zabawki.
Jola: Pojawiają się też osoby z sentymentu, które kiedyś jako dzieci przychodziły do nas na zakupy.
Pani Jola, sprzedawczyni w sklepie papierniczym
Jakie obowiązki spoczywają na sprzedawcy?
Jola: Trzeba być przede wszystkim miłym dla klientów. Dzień zaczyna się od włączenia komputera i przetarcia lady. Od wielu lat odpowiadam za zakupy w hurtowni, zatem na mnie spoczywa obowiązek zaopatrywania sklepu. Lata doświadczenia nauczyły mnie co warto kupować, ale też ze trzeba ryzykować i kupować nowości. Raz się przyjmą, raz nie. Kiedyś kupowało się kartony zeszytów, teraz kupuje się na sztuki. Czasy się zmieniły. Dodatkowo odpowiadam za witrynę sklepu. Staram się na niej pokazać to co mamy w ofercie, by przyciągnąć do sklepu ludzi.
Teresa: Metkujemy towar, rozkładamy go na pólkach. Dbamy o czystość sklepu i porządek na zapleczu, które dzielimy ze sklepem metalowym. Na pierwszym miejscu jest zawsze klient, który powinien zadowolony wyjść ze sklepu.
Co się najlepiej sprzedaje?
Teresa: Trudno powiedzieć, bo sprzedajemy wszystkiego po trochu. Nie ma tutaj w okolicy takiego sklepu z takim zaopatrzeniem. Ludzie kupują garnki, ściereczki, miski plastikowe, wiadra, artykuły papiernicze i piśmiennicze. Schodzą też zabawki, dlatego trudno powiedzieć co cieszy się największym wzięciem.
Jola: Na jesień najlepiej sprzedają się okładki na podręczniki i zeszyty. Ten popyt wprowadziły książki rządowe, które przekazywane są z dziecka na dziecko i muszą być w dobrym stanie. W przeciwnym razie trzeba je kupić, a nie są tanie. Często jest tak, że osoby przynoszą nam książki do oprawy, zostawiają je w sklepie i idą na zakupy, by w drodze powrotnej je odebrać. Okładek jest teraz bardzo duży wybór i dobranie odpowiedniej niekiedy trwa. Każda okładka ma tez swój kolor brzegu i często ktoś chce tylko niebieskie, albo każdy kolor tęczy.
Często stoją Panie w drzwiach sklepu obserwując okolicę. Jakie zmiany zauważyły Panie w dzielnicy?
Jola: Na pewno dzielnica się wyludniła. Młodzi wyjechali, zostali starsi. Jest duża rotacja sklepów. Nasz sklep trwa, bo dbamy o jego asortyment. U nas klienci znajdą kredki, które rysują i farby o żywych kolorach. Może ceny są nieco wyższe niż w galeriach, ale my znamy produkt i proponujemy taki, który spełnia oczekiwania klienta.
Czego sobie Panie życzą na drugą połowę roku?
Teresa: Miłej atmosfery w pracy i więcej klientów. Gdyby jeszcze pojawiła się podwyżka pensji byłoby wspaniale. Przyda się też zdrowie, odrobina spokoju i szczęście w rodzinie.
Jola: Przede wszystkim zdrowia i zadowolonych klientów. Bardzo lubię moją pracę, daje mi ona mnóstwo energii i satysfakcji. Gdy zdrowie będzie, wszystko się uda.
Dziękuję za rozmowę.