Joanna Wendorff

Joanna Wendorff - kobieta, która żadnej pracy na rzecz społeczeństwa lokalnego się nie boi, a wręcz jej szuka!

Robi akcję za akcją. Działa w Dzielnicy V, bo chce by Krowodrza tętniła życiem, ale i otoczona była pięknymi zielonymi skwerami i kolorowymi interwencjami. Poznajcie Joannę Wendorff, niestrudzoną działaczkę lokalną, która nie tylko walczy o przyszłość Willi Modrzejówka, ale i tworzy piękne mozaiki naścienne czy też myśli o „parku kieszonkowym” dla mieszkańców Dzielnicy V. O tym skąd czerpie na to wszystko energię oraz jakie jest jej motto życiowe, dowiecie się z poniższej rozmowy. Zapraszam do lektury!

Rozmawiała: Justyna Kozubska-Malec


Joanna Wendorff

fot. JKM

Pokłady energii czerpię z zimy

Pani nazwisko przewija się przy wielu fajnych akcjach dziejących się w Dzielnicy V, ale nie tylko. Skąd czerpie Pani te pokłady energii, by tak działać na rzecz sąsiadów i okolicznej społeczności?

Bardzo dziękuję za komplement. Bardzo się cieszę, że organizowane przeze mnie wydarzenia i akcje, które mnie samą bardzo cieszą, są zauważalne. Skąd czerpie pokłady energii? Z zimy. To jest moment, kiedy ładuję baterie i robię rzeczy, na które latem nie mam czasu. Szydełkuję, haftuję, maluję…. co zimę mam inne hobby.

 

Czyli jest Pani uzdolniona artystycznie.

Tego bym nie powiedziała, bardziej, że lubię uczyć się nowych umiejętności i uwielbiam rękodzieło dla samego procesu tworzenia. Efekt jest dla mnie mniej ważny. Coś wpadnie mi do głowy i to robię. Po za tym pomysły czerpię od ludzi i miejsc w których przebywam, które mnie zainspirują. Często nawet nie wiedząc do końca jak coś zrobić, wchodzę w to, bo wiem, że znajdą się osoby, które mi pomogą i będziemy wspólnie działać.


park kieszonkowy

fot. Budżet Obywatelski Miasta Krakowa

Nowy "park kieszonkowy" na tyłach placu targowego przy ul. Lea

Spotkałyśmy z powodu nowo powstającego parku/ogrodu na tyłach placu targowego przy ul. Lea, którego to pomysłodawczynią jest Pani oraz Marta Wodyńska. Jak Panie wpadły na ten pomysł? Czy to był wasz indywidualny projekt czy też on wyszedł z rozmów ze znajomymi, mieszkańcami dzielnicy? Czy możne urodził się on w Pani głowie w zimie?

Zrodził się ze spaceru po Dzielnicy V. Często robimy sobie z moim partnerem takie spacery, które nazywamy „spacerami zwiadowczymi”. One są po to, by sprawdzić co się ciekawego dzieje w naszej okolicy. Czasami wręcz szukamy takich miejsc, w których można by coś podziałać. Rozglądamy się wokoło i kombinujemy. Może jakiś skwerek z zielenią dla mieszkańców? Nowy mural czy mozaika na nieużywanej ścianie? Część z tych pomysłów można przecież zrobić, wykorzystując fundusze Budżetu Obywatelskiego.


Park

fot. Budżet Obywatelski Miasta Krakowa

Park 01

fot. Budżet Obywatelski Miasta Krakowa

Park

fot. Budżet Obywatelski Miasta Krakowa


Plac Targowy

fot. Budżet Obywatelski Miasta Krakowa

Wróćmy do naszego Placu Targowego.

Ten teren od razu rzucił nam się w oczy. Typowy, fajny teren zielony, ot mały skwerek. Czemuż nie spróbować zrobić nań czegoś dla mieszkańców Krowodrzy? Po powrocie do domu, siadłam przed komputerem i napisałam maila do Zarządu Zieleni Miejskiej (ZZM) z zapytaniem, czy jest w ogóle szansa na rewitalizację tego terenu i czy można by to zrobić w ramach Budżetu Obywatelskiego. Szybko otrzymałam odpowiedź, że już w zeszłym roku, Marta Wodyńska składała podobny projekt na ten teren, który jednak wtedy przepadł w głosowaniu. Skontaktowałam się z Martą, lekko przeredagowałyśmy projekt i razem zaczęłyśmy go promować. Wszystko to działo się dwa lata temu, czyli w 2021 roku.


Gdy projekt wygrał w głosowaniu nad Budżetem Obywatelskim w 2021 roku, czekałyśmy niemal rok na odpowiedź od Zarządu Zieleni Miejskiej, co dalej z naszym pomysłem.


Ogrody Krakowian

fot. krakow.pl

Opis projektu był fantastyczny. Mają Panie talent.

To generalnie pisała Marta, ja pomagałam w promocji tego wydarzenia w mediach społecznościowych. Zdecydowałyśmy jednak, by razem stać się współautorkami tego projektu. Gdy projekt wygrał w głosowaniu nad Budżetem Obywatelskim w 2021 roku, czekałyśmy niemal rok na odpowiedź od Zarządu Zieleni Miejskiej, co dalej z naszym pomysłem. Gdy odpowiedź wreszcie nadeszła wraz z towarzyszącym mu projektem skweru, poproszono nas, abyśmy przeprowadziły na własną rękę mikro konsultacje społeczne w sieci, żeby sprawdzić, jak reagują na pomysł mieszkańcy dzielnicy. Niestety odzew był skromniutki, było bardzo mało komentarzy, przeważały „lajki”. Jednak dzięki i tym reakcjom, wiedziałyśmy, że projekt spotkał się z uznaniem mieszkańców i mimo, że brakowało konkretnych wypowiedzi „na tak”, można było wyczuć, że projekt się podoba.


Projekt parku

Projekt "parku kieszonkowego" na tyłach pl. targowego przy ul. Lea / fot. Zarząd Zieleni Miejskiej / kolaż: JKM

Ludziom nie chce się pisać komentarzy, bo to jest rodzaj wyrażenia swojej opinii na dany temat, a to wiąże się z odpowiedzialnością za swoje słowa. To jest trudne do przeskoczenia.

Te komentarze były o tyle potrzebne, iż projekt zakładał, że „park kieszonkowy” powstanie zgodnie z wolą Krowodrzan. Niedawno zrobiło się głośno o gołębiach, które mają być motywem przewodnim tego skweru, ale to pomysł ZZM, a nie nasz. Zarząd będzie tworzył ten mini park w oparciu o większy projekt miejski jakim są „Ogrody Krakowian”, a nam zależy, aby on powstał i cieszył mieszkańców. Zrobiłyśmy co w naszej mocy, by o projekcie „parku kieszonkowego” dowiedzieli się mieszkańcy dzielnicy V. Gdy skończyły się te mini konsultacje, przekazałam do ZZM nieliczne, niemniej jednak ważne opinie mieszkańców. Krowodrzanom nie spodobały się rzeźby gołębi, martwili się też, że wycięte zostaną drzewa oraz, że inwestycja jest zbyt inwazyjna.


Ludzie przy ogrodniczej

fot. Zielony Blok

Ogrodnicza Krowodrza

Niewątpliwie jednak, przyczyniły się Panie do zagospodarowania tego terenu w sposób ciekawszy niż jest on teraz dostępny. Nie pierwszy z resztą raz, bo nazwisko Wendorff przewijało się między innymi przy projekcie „Ogrodniczej Krowodrzy” i wielkiej donicy…

Tak, tam też się angażowałam organizując kilka wydarzeń towarzyszącym „Piknikom Krowoderskim” Ogrodniczej Krowodrzy. Przeprowadziłam się do Krowodrzy 5 lat temu ze Starego Podgórza, ale tak w ogóle pochodzę ze Starego Miasta. Działam we wspomnianej lokalnej grupie „Ogrodnicza Krowodrza” założonej przez Łukasza Szydłaka, który założył też grupę Zielony Blok. Dzięki jego inicjatywie poznałam znaczną ilość mieszkańców Dzielnicy V. Część osób znałam już wcześniej z działań aktywistycznych, ale wielu poznałam tam. Dodatkowo połowa moich przyjaciół mieszka w Krowodrzy.


Logo parku

fot. Joanna Wendorff

Czyli jesteś rodowitą Krakowianką, to tak jak ja. Tyle, że ja całe życie spędziłam na Krowodrzy.

Kiedy mieszkałam w Podgórzu dużo angażowałam się na dzielnicy. Byłam między innymi jedną z współinicjatorek powstania parku Stacja-Wisła oraz Dekerta 15, którego realizację czekamy już od półtora roku. Kiedy przeprowadziłam się na Krowodrzę to poczułam potrzebę działania tutaj, w tej dzielnicy. Również z powodów praktycznych, bo po prostu lubię działać lokalnie.


9 maja 2023 roku podczas spotkania mieszkańców Dzielnicy V Krowodrza z zastępcami prezydenta Krakowa Andrzejem Kuligiem i Jerzym Muzykiem w Szkole Podstawowej nr 34 przy ul. Urzędniczej 65, odczytałam petycję dotyczącą przyszłości Willi Modrzejówka. Byłam inicjatorką tej petycji, a także jej współautorką.


Ludzie z tablicą

fot. Facebook Joanna Wendorff

Ratowanie Willi Modrzejówka przy ul. Grottgera 11

Nie mogę nie zapytać o inną ważną inicjatywę, a mianowicie o ratowanie Willi Modrzejówki usytuowanej przy ul. Grottgera 11. Bardzo się Pani zaangażowała w tę sprawę, była petycja, było głosowanie w Radzie Miasta. Dużo Pani osiągnęła dla tego budynku i samej Heleny Modrzejewskiej. Proszę powiedzieć na czym obecnie stoimy, bo rozumiem, że trzyma Pani rękę na pulsie.

Dużo się podziało pozytywnych rzeczy, ale może zacznę od początku. 9 maja 2023 roku podczas spotkania mieszkańców Dzielnicy V Krowodrza z zastępcami prezydenta Krakowa Andrzejem Kuligiem i Jerzym Muzykiem w Szkole Podstawowej nr 34 przy ul. Urzędniczej 65, odczytałam petycję dotyczącą przyszłości Willi Modrzejówka. Byłam inicjatorką tej petycji, a także jej współautorką. To spotkanie odbyło się w ramach cyklu „Porozmawiajmy o Krakowie”, które miało na celu przybliżyć przedstawicielom miasta Krakowa problemy z jakimi borykają się mieszkańcy poszczególnych dzielnic. Ale ad rem. Petycję zredagowałam wspólnie z: Anną Baranową, historyczką sztuki i krytyczką; Moniką Bogdanowską; Natalią Nazim, współautorką projektu „Młynówka Królewska – najdłuższy park w Polsce” w Budżecie Obywatelskim, Marcinem Grega, radnym Dzielnicy V, prowadzącym profil „Moja Krowodrza” na Facebooku; Leszkiem Grabowskim, członkiem Rady Konsultacyjnej ds. Parku Edukacyjnego w Branicach, fotografa, miłośnika historii Krakowa; Markiem Grochowiczem, geografem/urbanistą, sympatykiem Krowodrzy, Kubą Korneckim, architektem, inicjatorem utworzenia Parku przy ul. Łokietka, sympatykiem Krowodrzy oraz Mariuszem Bembenkiem, mieszkańcem i miłośnikiem historii Krowodrzy. Dodatkowo mocne wsparcie otrzymałam zarówno od współautorów petycji jak i Tomasza Janowskiego, radnego Łukasza Maślony oraz wielu innych dalszych i bliższych znajomych, którzy między innymi pomagali w zbiórce podpisów. 10 maja petycja trafiła do sieci i bardzo fajnie to chwyciło. Było duże zainteresowanie. Ludzie chętnie składali pod nią podpisy, było wiele, ciekawych komentarzy, takich bardzo wspierających. Ludzie interesowali się tym budynkiem, wręcz pałali do niego miłością, wspominając lata jej świetności.


Willa Modrzejówka

Willa Modrzejówka/ fot. Facebook Joanna Wendorff

Ludzie z tablicą 01

fot. Facebook Joanna Wendorff


Ludzie z tablicą 02

fot. Facebook Joanna Wendorff

Jednak jak wiadomo, by petycja miała sens, trzeba do niej przekonać radnych dzielnicy oraz przedstawicieli w Radzie Miasta.

Dokładnie. Maraton ruszył pod koniec maja, kiedy w akcję zbierania podpisów zaangażowały się instytucje kultury, aktorzy i aktorki oraz działacze dzielnicowi. Wspomniani wyżej radni bardzo pomogli, by petycja nabrała rozpędu i by została rozpatrzona na najbliższym spotkaniu Rady Dzielnicy V. Mieliśmy już wtedy ponad dwa tysiące podpisów, co pomogło w przyjęciu jej jednogłośnie przez radnych Dzielnicy V. Następnie projekt został skierowany do Rady Miasta, gdzie wspierał ją radny Łukasz Maślona, który napisał uchwałę kierunkową popierającą postulaty petycji.


Kolaż zdjęć

fot. Facebook Joanna Wendorff / kolaż: JKM

Petycja uzyskuje poparcie Radnych Miasta Krakowa

By uchwała mogła być dalej procedowana, wymagane są poparcie radnych, a następnie opinia adresatów petycji, czyli w tym wypadku byli to Prezydent Jacek Majchrowski oraz Przewodniczący Rady Miasta Krakowa pan Rafał Komarewicz. Czy było trudno uzyskać ich poparcie?

Na szczęście nie. Prawie wszyscy radni (39 radnych było za, 1 się wstrzymał) poparli petycję, bez związku z jakich byli ugrupowań politycznych. To było bardzo budujące. Głosowanie odbyło się 31 maja, ale wcześniej miało miejsce spotkanie w ramach Komisji Planowania Przestrzennego, które odbyło się 29 maja 2023 roku. Komisji przewodniczył radny Grzegorz Stawowy. I na tę komisję zostaliśmy zaproszeni, by przedstawiać swoje postulaty. Na spotkaniu był obecny rzecznik Arcybractwa Miłosierdzia ks. Łukasz Michalczewski, Katarzyna Olesiak z Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego, radni miejscy no i my. Rozmowa przebiegła bardzo spokojnie i merytorycznie. Ksiądz Michalczewski mówił jakie inwestycje zostały już poczynione, żeby ratować ten budynek, jakie mają pomysły oraz że wystąpili już po pieniądze do rządu. Podkreślił, że absolutnie willa Modrzejówka nie jest na sprzedaż, a jedynie może być wydzierżawiona. Pani Olesiak wyraziła zainteresowanie tematem dzierżawy lub długoletniego wynajmu. Koniec końców została wydania jednogłośnie pozytywna opinia w stosunku do uchwały kierunkowej jaka złożył radny Łukasz Maślona. W opinii podkreślono, że pragniemy nie tylko udostępnienia Modrzejówki poprzez sprzedaż, ale również ewentualnie, dzierżawę. Po głosowaniu pod koniec maja, sprawa chwilowo się zatrzymała, bo czekaliśmy na odpowiedź Warszawy czy finansowanie zostanie przyznane. W między czasie Prezydent Majchrowski wydał negatywną opinię, ale tylko dlatego, że w piśmie przesłanym do niego nie ujęliśmy kwestii dzierżawy tylko samą propozycję odkupienia „Modrzejówki” z rąk Arcybractwa. Więc ta decyzja była w pełni uzasadniona. Natomiast Pan Rafał Komarewicz przedłużył czas udzielenia nam odpowiedzi, zapewne z powodu oczekiwania na dalsze rozmowy z Arcybractwem.


Stary dom

fot. Gazeta Krakowska

A jakie funkcje chciałaby Pani by spełniała Willa Modrzejówka?

Chcielibyśmy by było to miejsce spotkań dla mieszkańców. Może powstanie tutaj kawiarnia i będzie miejsce na warsztaty międzypokoleniowe. No i oczywiście, by było to miejsce upamiętniające Helenę Modrzejewską. Takie miejsce tożsamościowe dla Krowodrzan. Kluczowe byłoby zorganizowanie konsultacji społecznych przez miasto, aby poznać potrzeby mieszkańców i ich wizje. Do rozmów z Bractwem wrócimy pod koniec wakacji, bo już wiemy, że dostali odpowiedź z rządu i otrzymali 3,5 mln złotych z Funduszu Odbudowy Zabytków. Kraków dostał pieniądze na pięć projektów: na kościół Mariacki, na katedrę wawelską, na odnowę dwóch kamienic należących do Arcybractwa Miłosierdzia oraz na Modrzejówkę. Wiemy, że jest mnóstwo różnych inicjatyw w mieście, które wymagają uwagi. Zdajemy sobie sprawę, że to się nie wydarzy w ciągu roku, tylko raczej jest to perspektywa kilku lat, jednak jesteśmy dobrej myśli.

 

Czy Dzielnicowiec.pl może się jeszcze włączyć w tę inicjatywę?

Pewnie. Przede wszystkim proszę o informowanie mieszkańców o kolejnych krokach. Na przykład o planowanych wycieczkach tropem Heleny Modrzejewskiej.


Pierwsza to była mozaika ceramiczna, gdzie najpierw same wypaliłyśmy 90 płytek ceramicznych, na które następnie nałożyłyśmy mapę Zabłocia. Chodziło nam o upamiętnienie dziedzictwa przemysłowego z logami dawnych instytucji jak Młyn i Ziarno czy ceramiki od Grodzickiego (twórca krzyża na Giewoncie). Mieszkańcy Zabłocia zostali zaangażowani w nasz projekt i razem z nami szklili te płytki ceramiczne.


Mozaika ceramiczna

Mozaika ceramiczna przy ul. Lipowej / fot. Joanna Wendorff

Mozaika witrażowa przy ul. Kazimierza Wielkiego 117

Rozmawiamy pod koniec lipca, a Pani już szykuje na początek sierpnia kolejną, fajną akcję, a mianowicie klejenie mozaiki na murze przy ul. Kazimierza Wlk. 117. Jak się Pani dowiaduje o tych inicjatywach i jak za Panią nadążyć? Czy jest jeszcze coś w najbliższej przyszłości, o czym warto wiedzieć i pomóc promować?

To nasza inicjatywa, a właściwie mojej Fundacji Czas Wolny, którą założyłam w 2016 roku. Mozaikę robię wraz z moimi koleżankami z Fundacji Crush On Trash, które zajmują się upcyclingiem i ze scenografką Ewą Mroczkowską, która zaproponowała projekt mozaiki. Jako Fundacja Czas Wolny zrealizowałyśmy już dwie mozaiki na Zabłociu. Pierwsza to była mozaika ceramiczna, gdzie najpierw same wypaliłyśmy 90 płytek ceramicznych, na które następnie nałożyłyśmy mapę Zabłocia. Chodziło nam o upamiętnienie dziedzictwa przemysłowego z logami dawnych instytucji jak Młyn i Ziarno czy ceramiki od Grodzickiego (twórca krzyża na Giewoncie). Mieszkańcy Zabłocia zostali zaangażowani w nasz projekt i razem z nami szklili te płytki ceramiczne. Mozaikę można było oglądać na ścianie szkoły filmowej AMA przy ul. Lipowej. Aktualnie mozaika jest zdemontowana i czeka na renowację. W 2022 roku powstała natomiast mozaika witrażowa przy ul. Dekerta 15.


Mozaika ceramiczna przy ul. Lipowej

Mozaika ceramiczna przy ul. Lipowej / fot. Joanna Wendorff

Mural przy Młynówce Królewskiej

Mural przy Młynówce Królewskiej / fot. Joanna Wendorff

Mozaika witrażowa

Mozaika witrażowa przy ul. Dekerta 15 / fot. Joanna Wendorff


Mozaika

fot. JKM

Ale skąd pomysł, by właśnie na ul. Kazimierza Wielkiego zrobić mozaikę?

Poznałam prezesa Spółdzielni „Piast”, który jest administratorem tego budynku, w grupie „Ogrodnicza Krowodrza”. Od słowa do słowa doszło do pomysłu, by zrobić jakiś czas temu mural na ścianie ich parkingu przy Młynówce Królewskiej. To była akcja „Szanujmy wodę”. Mural powstał, ale niestety już nie można go zobaczyć, bo został zamalowany. A później wpadłam na pomysł z Ewą Mroczkowską, by zrobić szklaną mozaikę na ścianie budynku przy Kazimierza Wielkiego. Dostałyśmy pozwolenie i ot cała historia z jej powstaniem. Za kilka tygodni będziemy natomiast robić mural na tym samym budynku, tylko z innej strony. To będzie mural roślinny nawiązujący do dzieł Wyspiańskiego.


Ludzie przy mozaice

fot. JKM

Ludzie przy mozaice 01

fot. JKM


Gotowa mozaika

Gotowa mozaika witrażowa przy ul. Kazimierza Wielkiego 117 /fot. Facebook Joanna Wendorff


Ozdoby na drzewie

fot. Joanna Wendorff

 

Lubię się angażować w rzeczy, które są dla mnie ważne

Pani mottem życiowym są słowa Anatole France, laureata Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1921 „Zawsze wolałam szaleństwo namiętności od mądrości obojętności” – jak Pani stosuje to powiedzenie w życiu?

No właśnie tak, że coś wymyślę i robię, działam. Chce zrobić mozaikę ceramiczną. Jak? Nie wiem, ale dowiem się. Rozpada się Modrzejówka, lecimy z petycją. Ma być parking zamiast parku na Zabłociu, robimy tam Park-Wisła, choć nie mam pojęcia, jak powstają parki. Pomalujmy drewniane paliki na kolorowo, by było radośniej. I tak dalej. Ja lubię się angażować w rzeczy, które są dla mnie ważne. I chcę żyć w kolorowym, pięknym otoczeniu.

Czego Pani życzyć na najbliższy czas? Siły, odwagi, zdrowia?

Realizacji choć części pomysłów, jakie rodzą mi się w głowie i szybkiego przyjścia zimy (żart), żebym sobie wypoczęła i naładowała akumulatory. No i spełnienia marzeń o kolorowych, ale i zielonych dzielnicach Krakowa.

Zatem tego życzę. Dziękuję za rozmowę.