1. Marszobieg po Zdrowie w Parku Jordana – relacja

Pełen radości marszobieg seniorów

7 września 2024 roku ponad 70 seniorów wzięło udział w 1. Międzypokoleniowym Marszobiegu Po Zdrowie im. dr Krzysztofa Czarnobilskiego zorganizowanym przez Stowarzyszenie Manko w Parku Jordana. Wydarzenie miało na celu upamiętnienie cenionego, krakowskiego geriatrę dr Krzysztofa Czarnobilskiego, który zmarł w kwietniu tego roku. Był on wielkim przyjacielem seniorów i do końca namawiał do zdrowego trybu życia. 

Tekst i zdjęcia: Justyna Kozubska-Malec


bieg

 

od lewej: Maria Czarnobilska, uczestniczka marszobiegu z wizerunkiem dr Krzysztofa Czarnobilskiego na piersi, córka dr Krzysztofa Czarnobilskiego, Łukasz Salwarowski, prezes Stowarzyszenia Manko – Głos Seniora

Ruch to zdrowie

Na pomysł zorganizowania marszobiegu wpadła redakcja „Głosu Seniora”, która była bardzo mocno związana z doktorem Czarnobilskim. Był on nie tylko ich ambasadorem, ale przede wszystkim współtwórcą Międzynarodowych Senioraliów w Krakowie, a także członkiem Rady Programowej. Z rozmowy z żoną doktora, Marią Czarnobilską dowiedziałam się, że był to bardzo empatyczny człowiek, który kochał swoją pracę i pacjentów, którym poświęcał minimum godzinę na konsultacjach. „Krzysztof do pracy jeździł na rowerze, zwykle pokonywał odcinek 20 km. Jeździł też na nartach zjazdowych, a od 20 lat również na biegowych. Bardzo cenił ruch i zarażał nim całą rodzinę. Bardzo kochał przyrodę i się nią delektował, zwłaszcza gdy wokoło było mało ludzi. Uwielbiał góry. Wyjeżdżaliśmy z domu wczesnym rankiem albo nawet nocą, z czołówkami na głowie, po to by na takich szczytach jak Kozi Wierch, Granaty, Krywań podziwiać wschód słońca. Tak ładowaliśmy akumulatory pozytywną energią” – wspominała. Pani Maria Czarnobilska była totalnie zaskoczona pomysłem zorganizowania marszobiegu na cześć jej męża. O wszystkim dowiedziała się z mediów. 


bieg

 

dr n. med. Michał Zabojszcz, dyrektor Szpitala MSWiA w Krakowie wraz z pracownicą tegoż szpitala

Wdzięczności nie ukrywał też dr nauk medycznych Michał Zabojszcz, dyrektor Szpitala MSWiA w Krakowie, który wraz z dr Czarnobilskim pracował. Podkreślił, że zdrowy tryb życia wśród seniorów jest bardzo istotny. Dopóki starcza sił powinno się aktywnie spędzać czas, chodzić na spacery i spotykać się w gronie znajomych i rodziny. Zapytany jakie rady ma dla seniorów, którzy nie chcą wychodzić odparł, że mało kto tak naprawdę nie może, tylko starszym się nie chce, a to błąd. „Nawet najmniejszy ruch jest niezbędny dla zdrowia psychicznego. Nie trzeba chodzić dużo, ale warto się ruszyć z domu i przynamniej przejść się dookoła bloku czy po schodach na klatce schodowej. Ruszając się wyzwalamy endorfiny, które poprawiają nasz nastrój. Nie każdy musi biegać maratony, ale każdy musi się ruszać” – dodał dr Zabojszcz. 


bieg

 

Seniorze, postaw na bieganie

Tuż przed dziesiątą rano pod Jordanówką powoli zbierali się seniorzy w różnym wieku. Ubrani na sportowo, z kijkami i plecaczkami wyglądali bardzo profesjonalnie. Jedna z uczestniczek marszobiegu na czarnej bluzce szpilkami przypięła zdjęcia doktora Czarnobilskiego. Ten gest bardzo spodobał się rodzinie doktora, która licznie zebrała się w Parku Jordana. Tuż przed rozpoczęciem Marszobiegu, uczestnicy otrzymali numery startowe oraz wzięli udział w rozgrzewce prowadzonej przez Marka Pilcha, ambasadora „Głosu Seniora”, maratończyka. 


bieg

 

Marek Pilch, ambasador Głosu Seniora, maratończyk

Pan Marek biega od ponad dziesięciu lat, kiedy to w wieku 58 lat usłyszał od swojego lekarza, że ma problemy kardiologiczne i ortopedyczne. Lekarz zalecił mu ruch i zmianę nawyków żywieniowych, które sprawiły, że Pilch wygląda nie tylko młodo, ale przede wszystkim czuje się wyśmienicie. Marszobieg został zorganizowany na wzór organizowanych w ponad 180 krajach park run-ach, czyli darmowych biegach w parkach dla różnych grup wiekowych. Biegi organizowane są cyklicznie, w każdą sobotę o godz. 9. Marzeniem pana Marka jest organizacja podobnych biegów dla seniorów, dzięki którym uczestnicy regularnie by się ruszali, co dla ich zdrowia jest bardzo istotne. 


bieg

 

p. Krystyna z Rzeszowa w oryginalnym obuwiu

4 km satysfakcji

Marszobieg rozpoczął się z lekkim poślizgiem, ale uczestnicy naprawdę dali z siebie wszystko. Nadali takie tempo, że organizatorzy ledwo za nimi nadążyli. Trasa prowadziła od bramy przy Jordanówce przez ścieżkę wokół Błoń do ul. Prusa, a następnie przez Błonia z powrotem do Jordanówki. Całość liczyła ponad 4 km. Seniorzy szli, podbiegali, maszerowali bez zadyszki, było czego zazdrościć. Po niespełna trzydziestu minutach pierwsi uczestnicy pojawili się na mecie. Lekko spoceni, z uśmiechem na twarzy i nieukrywaną satysfakcją. Większość uczestników była z Krakowa, choć na przykład pani Krystyna pochodziła z Rzeszowa. Moją uwagę przykuły jej buty, czarne sandały na sporej podeszwie, które mimo topornego wyglądu, podobno były super wygodne. Pani Krystyna pokonała trasę w niespełna czterdzieści minut i była z siebie bardzo dumna, że zdecydowała się na ten wysiłek i nie poddała się. 


bieg

 

Z udziału w marszobiegu zadowolona była też pani Anita z Krakowa, której na trasie towarzyszyła córka. Córka cały czas coś mówiła do mamy, dzięki czemu nie czuły pokonywanych metrów. Inną taktykę obrała pani Ania, która szła ze słuchawkami, przez które słuchała rytmicznej muzyki. Pani Grażyna biegła dla siebie i nie ukrywa, że chętnie by wzięła udział w kolejnych podobnych sportowych akcjach. 


bieg

 

najstarsza uczestniczka marszobiegu z pucharem

Nagrody też były

Wszyscy uczestnicy Marszobiegu otrzymali dyplomy, a ci, którym dopisało szczęście w losowaniu numerków przez najmłodszą uczestniczkę biegu, dostali także nagrody specjalne. Były to neonowe podkoszulki, vouchery do jaskini solnej czy darmowe lody. Najszybszy i najstarszy uczestnik biegu otrzymał także puchar, który budził nie tylko podziw, ale i zazdrość wśród pozostałych uczestników. Na koniec biegu były zdjęcia, każdy robił sobie zdjęcie z każdym, było dużo uśmiechów i radosnych uniesień. Widać było, że ten czterokilometrowy marsz wydobył z uczestników moc radości, a endorfiny wypełniały całą przestrzeń wokół Jordanówki. Fajnie było!

 


bieg-A
bieg-B
bieg-C
bieg-D
bieg-E
bieg-F
bieg-G
bieg-H
bieg-I
bieg-J
bieg-K
bieg-L