Pszczeli świat na Krowodrzy
Kocha pszczoły i bardzo interesująco o nich opowiada. Poznajcie Mateusza Hyżego, właściciela Miasta Pszczół, który od ponad pięciu lat edukuje Krakowian na temat pszczelich zachowań. Na Krowodrzy, w Ogrodzie Łobzów wiosną tego roku założył pasiekę, z której mamy pyszne miody dostępne w przystępnych cenach przez okrągły rok. O tym jak dba się o taką pasiekę i ile litrów miodu możemy uzyskać z jednego ula, dowiecie się z poniższej rozmowy. Zapraszam do lektury i skosztowania wybornego „łobzowskiego” miodu!
Rozmawiała: Justyna Kozubska-Malec
Dlaczego zainteresował się Pan pszczołami i jak to się stało, że został Pan pszczelarzem?
Pszczelarstwo to tradycja rodzinna, ponieważ moi najbliżsi zajmowali się pszczelarstwem. Zawsze lubiłem obcować z przyrodą, aż nagle zacząłem interesować się pszczołami. Na początku traktowałem zajmowanie się pszczołami jako pracę, teraz jest to przede wszystkim moja pasja połączona z pracą.
Od jak dawna jest Pan pełnoprawnym pszczelarzem?
Od około 5 lat. W 2020 roku rozpocząłem przygodę z pszczelarstwem, a następnie założyłem Miasto Pszczół i od tego czasu pełnoetatowo zajmuje się pszczołami.
Z profilu FB Miasta Pszczół można się dowiedzieć, że miejskich pasiek w Krakowie jest co najmniej kilka. Kiedy powstała pasieka w Ogrodzie Łobzów i ile liczy uli?
Miasto Pszczół to przede wszystkim edukacja, czyli przybliżanie świata pszczół do świata ludzi i to jest główny cel jaki nam przyświeca. Natomiast stawianie pasiek w mieście ma kilka aspektów. Najważniejszym z nich jest możliwość edukowania ludzi, że pszczoły to nie tylko bardzo mądre owady, ale też bardzo przyjazne człowiekowi. Miejskie pasieki są jedynym z niewielu miejsc, gdzie ludzie mogą spotkać się z tymi owadami. Wielu z nas się ich boi, a zwłaszcza ich użądleń, a nie powinniśmy, bo do nich dochodzi tylko wtedy, gdy pszczoła czuje się zagrożona i broni się. Uczymy, że pszczoła to nie tylko miód, ale, że ich głównym zadaniem jest zapylanie. Nie wiem, czy Pani wie, ale mniej więcej 75 proc. żywności, którą kupujemy, jest dostępna tylko dlatego, że pszczoły wykonały swoją pracę. Zatem te pasieki to są takie małe osady w mieście, gdzie pszczoły działają i wykonują ciężką prace. W Krakowie mamy już kilkanaście pasiek miejskich m.in. w hotelach, galeriach handlowych czy właśnie w Ogrodzie Łobzów. Te pasieki składają się z kilku uli, ale mimo to staramy się pokazać ludziom pszczeli świat w całej okazałości.
Miejskie pasieki są jedynym z niewielu miejsc, gdzie ludzie mogą spotkać się z tymi owadami. Wielu z nas się ich boi, a zwłaszcza ich użądleń, a nie powinniśmy, bo do nich dochodzi tylko wtedy, gdy pszczoła czuje się zagrożona i broni się. Uczymy, że pszczoła to nie tylko miód, ale, że ich głównym zadaniem jest zapylanie.
Od jak dawna istnieje pasieka w Ogrodzie Łobzów i z ilu uli się składa?
Współpraca rozpoczęła się wiosną 2024 roku, gdy temperatura była już wiosenna i wynosiła około 15 stopni. W Ogrodzie Łobzów znajdują się cztery ule wielkopolskie drewniane. To najbardziej popularne ule dla rejonu Małopolski, wykorzystywane przez większość pszczelarzy na tym terenie.
Czemu nazwane są wielkopolskie a nie małopolskie?
Nie wiązałbym nazwy z regionem, bo ten typ uli występujące na obszarze całej Polski. To co wyróżnia ule, których używanym to jest ich korpusowość, to znaczy, że są złożone z segmentów. Nie jest to jeden wielki ul tylko taki złożony z elementów, które możemy składać ze sobą trochę jak klocki Lego. Pszczoły zaczęły pracę w ogrodzie Łobzów początkiem maja. Jest to rasa pszczół miodnych z podgatunku krajanka, to rodzaj pszczół przystosowany do życia w mieście. To jest taka bardzo spokojna pszczoła, która przynosi spore ilości miodu, przy czym jest bardzo łagodna.
Jak wygląda opieka nad taką pasieką? Czy jest to praca codzienna czy wystarczy 1-2 razy w tygodniu do pszczół zajrzeć?
Takich wizyt gospodarskich w sezonie pszczelarskim, który zaczyna się w marcu jest około trzech w miesiącu. Ważna jest regularność, trzeba regularnie karmić pszczoły, w czasie, gdy tego potrzebują, a w okolicach połowy sierpnia zacząć je już dokarmiać i przygotowywać do sezonu zimowego. Przegląd rodzin pszczelich to jest jedno z zadań jakie wykonujemy podczas odwiedzin danej pasieki. Dbamy też, by pszczoły się nie wyroiły. Wyrojenie się pszczół oznacza to, że gdy pszczół jest dużo w ulu, to część z nich szuka dla siebie nowego miejsca i często uciekają z ula. Pszczela matka codziennie składa po trzy tysiące jajeczek, czyli w ciągu całego swojego życia to jest ok. 3 mln pszczół. Gdy pszczół w ulu jest za dużo i robi się za ciasno, to one starają się podzielić. Tworzą drugą matkę, którą karmią mleczkiem pszczelim i dobrze odżywiają, jeśli nie zrobimy odpowiednich interwencji pszczelarskich to część pszczół wraz ze matką z ula ucieknie. Czasem uciekną na drzewo, ale niekiedy dalej, mogą osiąść w pustym ulu albo założyć nowe gniazdo w dziupli w drzewie w lesie i stać się leśnymi pszczołami, już takimi bardziej dzikimi. Tutejsze „łobzowskie” pszczoły są udomowione i raczej nie w głowie im takie eskapady. One pracują w sezonie zapylają tutejsze kwiaty i rośliny, a poza nim zimują w ulu. Są wtedy w stanie hibernacji, otaczają matkę, którą grzeją i wyczekują wiosny, by znów zacząć pracować.
Przegląd rodzin pszczelich to jest jedno z zadań jakie wykonujemy podczas odwiedzin danej pasieki. Dbamy też, by pszczoły się nie wyroiły. Wyrojenie się pszczół oznacza to, że gdy pszczół jest dużo w ulu, to część z nich szuka dla siebie nowego miejsca i często uciekają z ula.
Ile słoików miodu jest w stanie uzyskać pasieka z Łobzowa? I jakiego rodzaju są to miody?
W tradycji pszczelarskiej nie podaje się, ile litrów miodu jesteśmy w stanie wyciągnąć z jednego ula. Ten rok był jednak bardzo dobry, obfitujący w dobre miody. Była wysoka temperatura i nie było dużo deszczowych dni. Średnio się zakłada, że z jednego ula wychodzi około 20 litrów miodu. Pszczoły dla swoich celów wykorzystują około 90-120 litrów miodu, a te 20 litrów to jest to, co my podbieramy z ula. W mieście jesteśmy w stanie pozyskać wiele rodzajów miodu, a wynika to z tego, że ule otaczają różnorodne drzewa, kwiaty czy rośliny. Wiosną jest miód wielokwiatowy, który powstaje z roślin kwitnących w tym okresie, ale i drzew takich jak wiśnie czy jabłonie. W mojej dobczyckiej pasiece w tym roku obserwowaliśmy wzmożony ruch pszczół zbierających pyłek z drzew w sadach czy z polnych kwiatów. Kolejnym miodem jest miód akacjowy, który jest bardzo lejący się, prawie przezroczysty. To bardzo aromatyczny i smaczny miód. Potem zbierany jest miód lipowy, natomiast ostatnim miodem jest spadziowy ze spadzi liściastej. To miód wyjątkowy, bo pojawia się dosyć rzadko w mieście, ponieważ muszą wystąpić odpowiednie warunki. Jednym z nich jest to, by lato i zima były ciepłe, innym, że muszą na liściach przetrwać mszyce. Spadź liściasta to ciecz wydzielana przez owady, takie jak mszyce, które żyją na liściach drzew i wchłaniają białko z soków, ale nie przyswajają cukrów wydalają je. W ten sposób na liściach pojawia się lepka substancja, która stanowi pożywienie dla pszczół.
Wracając do profilu na Facebooku, można stamtąd się dowiedzieć, że prowadzi Pan warsztaty pszczelarsko-edukacyjne. Proszę coś więcej o nich opowiedzieć. Do kogo są kierowane i jakie tematy są na nich poruszane?
Warsztaty prowadzimy dla różnych grup wiekowych. Są to zarówno przedszkolaki jak i młodzież, a także grupy dorosłych pracujących na przykład w dużych korporacjach. Przede wszystkim edukujemy i uwrażliwiamy osoby na pszczoły. To są naturalni zapylacze, którym należy się szacunek. Staramy się opowiadać jak działać, by im też żyło się lepiej. To mogą być sadzenia łąk kwietnych czy tworzenie poidełek dla owadów czy wręcz hoteli. To są bardzo proste działania, które mają niebywały wpływ na ekosystem i pracę pszczół oraz dzikich zapylaczy. Osoby dorosłe, które uczestniczą w warsztatach to często pracownicy firm, w których założona jest już pasieka. Często mówią, że samo obcowanie z pszczołami, dodaje im niebywałej energii, a zarazem bardzo przy nich odpoczywają. Miasto Pszczół organizuje dla nich na przykład miodobranie, czyli pokazuje cały proces pozyskania miodu od wyjęcia ramek z ula, poprzez wirowanie, po przelewanie miodu do słoików. Dużą popularnością cieszą się też warsztaty z tworzenia świec miodowych z wosku pszczelego.
Ostatnie miodobranie odbywa się w połowie sierpnia wtedy też kończy się sezon pszczelarski. Wycofujemy wtedy część ramek z ula, by przygotować gniazdo na zimę. Interwencje jakie przeprowadzamy to leczenie pszczół oraz ich podkarmianie, czyli żywienie ich cukrowym syropem.
Kiedy kończy się sezon na miody i jak wygląda opieka nad pszczołami zimą?
Ostatnie miodobranie odbywa się w połowie sierpnia wtedy też kończy się sezon pszczelarski. Wycofujemy wtedy część ramek z ula, by przygotować gniazdo na zimę. Interwencje jakie przeprowadzamy to leczenie pszczół oraz ich podkarmianie, czyli żywienie ich cukrowym syropem. To wszystko robimy do mnie więcej końca września. W zimie jedynie doglądamy pszczół czy jest wszystko w porządku. Ule na zimę są otwierane od dołu, to jest tak zwana dennica, która pomaga ustabilizować temperaturę w ulu. Pszczoły są mądre, nie potrzebują aż tak naszej interwencji.
Co to jest pyłek pszczeli i czym on się różni od tradycyjnego miodu?
Pyłek pszczeli to pyłek jaki pszczoły przynoszą do ula z kwiatów i różnego rodzaju roślin. Pyłek jest pszczołom potrzebny do wychowania silnych rodzin, więc zwłaszcza teraz w sierpniu i wrześniu, ten pyłek jest bardzo intensywnie przynoszony do ula, by owady miały jego zapas na zimę. On jest przynoszony do ula na tylnych odnóżach pszczół i jest produktem zupełnie nie przetworzonym. Jeśli chodzi o miód to podczas transportu nektaru do ula, w wolu miodowym zostaje on częściowo rozrzedzony oraz wzbogacony o enzymy i kwasy organiczne pochodzące z organizmu owadów. Po powrocie do ula, pszczoła zbieraczka przekazuje surowiec pszczołom ulowym, które składają do komórek plastra. Zadaniem tych pszczół jest utrzymanie wysokiej temperatury wewnątrz ula. Nieustannie poruszają skrzydłami sprawiając, że z miodu odparowuje woda i jest usuwana wilgoć. W ten sposób dochodzi do jego zagęszczenia. W komórkach plastra następuje także proces dojrzewania miodu, który polega zarówno na odparowaniu wody, jak i rozkładzie cukrów złożonych na cukry proste. Po 3-4 dniach w komórkach plastra, zawartość wody w miodzie wynosi nie więcej niż 18%, przyniesiony do ula nektar zawierał jej 60-70%. W ciągu 4-5 dni, pszczoły wielokrotnie przekładają miód z jednej komórki plastra do drugiej, a gdy osiągnie pożądaną zawartość wody, zostaje szczelnie zasklepiony woskiem. Dzięki temu, że prowadzimy pasiekę na Politechnice Krakowskiej, możemy m.in. badać czystość wytwarzanego miodu i ilość tzw. dioksyn. Miód badaliśmy ostatnio i wyszło, że dioksyn jest w nim bardzo mało, co oznacza, że większość zanieczyszczenia jakie występują w powietrzu i na roślinach miejskich, nie przenikają do tego miodu wytworzonego przez nasze pszczoły. Można powiedzieć, że pszczoła jest rodzajem biofiltra i wszelkie zanieczyszczenia niejako pozostawia w sobie.
Jaki miód lubi Pan najbardziej i dlaczego?
Najbardziej lubię miody wiosenne, czyli wielokwiatowy, lipowy i akacjowy, bo są one lekkie. Natomiast jakbym miał coś zarekomendować to polecam pyłek kwiatowy. Do jednej szklanki letniej wody dodaję dwie łyżeczki pyłku, a niekiedy i łyżeczkę miodu i odstawiam na noc. Rano taką miksturę piję na czczo i dzięki temu nie choruję, gdyż ma ona właściwości leczniczo-odpornościowe. Bardzo wszystkim polecam pić coś takiego, zwłaszcza teraz w rozpoczynającym się okresie jesienno-zimowym.
Dziękuję za przepis i za rozmowę, bo to już koniec pytań.